Toń...
w rzece czasu.
Zanurzyć się w „rzece czasu”
i ...nie wrócić. Można spytać, co to takiego ta „rzeka czasu”
i właściwie kto i po co miałby w niej się zanurzać, a nawet
tonąć?
Bura
kamienica przy ulicy Lompy we Wrocławiu zna tę tajemnicę, której
pilnie strzeże Klara Stern, ciotka sióstr Eleonory i Justyny.
Sięgając
po ksiażkę Marty Kisiel „Toń” wydaną przez grupę wydawniczą
Uroboros w 2018 roku, można mieć wrażenie, że czytamy książkę
obyczajową z wątkiem sensacyjnym. Jednak „rzeka czasu”
przekierowuje ją także w stronę literatury urban fantasy, ale
w bardzo wyważony sposób.
Justyna, zwana Dżusi, pod
nieobecność ciotki ma zaopiekować się Kotem i mieszkaniem, a to
oznacza, że musi wrócić w miejsce, z którego uciekła i wcale nie
miała ochoty wracać. Jednak wraca i od tego momentu zaczyna dziać
się ta historia. Dlaczego to ciotka wychowywała siostry? Co stało
się z Ludwikiem i Ireną, rodzicami dziewczyn? Dlaczego „stara”
Bimbowa, sąsiadka z góry, cały czas wykrzykuje – „Ja
pamiętam! Nie zapomniałam! Pamiętam! Co zabrał z mieszkania
„Ramzes” i kim on właściwie jest? Co ma z tym wszystkim
wspólnego Lista Grundmanna?
Dużo pytań, a droga, która
prowadzi do odpowiedzi jest ciekawa, zabawna i niebezpieczna, a to
sprawia, że chcesz nią nadal iść.
Świat pięknych starych
przedmiotów, chociażby kieszonkowy zegarek z wygrawerowaną ćmą –
symbolem śmierci, który kradnie Justyna, znaczy „zatrzymuje”
pod zastaw; intrygujący pokój rodziców pełen starych dokumentów,
planów, przypominający mauzoleum; świat wrocławskich
antykwariatów, muzeów - to wszystko tworzy klimat i coś jeszcze –
poszukiwanie wiedzy, ale czy na pewno tylko o to chodziło rodzicom
sióstr, o zdobywanie wiedzy? W którym momencie Ci pasjonaci
historii przekroczyli granicę? Co ma z tym wspólnego złoto Breslau
i „rzeka czasu”?
Jak ważny jest w całej
historii czas i odmierzający go zegary, a właściwie chronometry.
Bardzo spodobał mi się
pomysł z „rzeką czasu” i podanie go w taki wyważony sposób;
przez to, ta historia staje się wręcz prawdopodobna i można
uwierzyć w „przewodnika dusz” i w istnienie „tej co strzeże”,
Mojry, jednej z trzech sióstr odpowiedzialnych za „nić”
naszego życia, która w porę ratuje ciotkę Klarę i w ... złoto
Breslau i w to, że ta historia się w ogóle wydarzyła.
Polecam tę książkę tym,
których zaciekawia „rzeka czasu”, ostrzegam - zanurzenie się
w niej jest niebezpieczne.....
Ag.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz