18 stycznia 2018

Pasztety do boju

"Pasztety do boju" Clementine Beauvais otrzymała tytuł Francuskiej Młodzieżowej Książki Roku 2015, w dodatku jest to powieść drogi czyli kolejny preferowany przeze mnie gatunek.
Szczerze mówiąc napaliłam się na tę książkę i poczytałam ją sobie w święta.
Powieść okazała się przezabawna, ciepła, mądra i, co tu dużo mówić, po prostu inna.
Bohaterki: Mireille, Astrid i Hakima zostają oficjalnie uznane za najbrzydsze dziewczyny w szkole.
Czy się z tego powodu źle czują?
Czy płaczą?
Jasne, że tak, w końcu to nastolatki a tytuł złotego, srebrnego i brązowego Paszteta to dla nich spore brzemię. Dziewczyny zupełnie niespodziewanie postanawiają jednak przekuć tę przykrą sytuacje w sukces. Postanawiają ruszyć na wakacyjną wyprawę rowerową do Paryża, cel tej wyprawy jest ściśle tajny. Po drodze zawiązuje się miedzy nimi przyjaźń, szorstka i wspaniała, spotyka je mnóstwo zabawnych przygód, borykają się ze zmęczeniem, zniechęceniem, uprzedzeniami i młodzieżowym hejtem a także z całkiem niespodziewanym zainteresowaniem mediów.
Dziewczynom towarzyszy były żołnierz- inwalida, brat jednej z nich i sekretna sympatia drugiej. Podczas wyprawy każda z dziewczyn odnajduje w sobie coś, co okazuje się o wiele ważniejsze niż atrakcyjny wygląd zewnętrzny.
W książce urzekło mnie niesamowite poczucie humoru głównej bohaterki- Mirelle, jej cięte riposty, i niezwykle dojrzałe, choć często szydercze przemyślenia. Równoważą one dramat sytuacji, w jakiej znaleźli się wszyscy główni bohaterowie „pasztetowej wyprawy” do Paryża.
Historia „Pasztetów” pokazuje, jak bardzo krzywdzące jest powierzchowne ocenianie, ile potencjału, dowcipu, inspiracji, mądrości posiada każdy z nas!
I ile piękna!
Jest tylko jeden kłopot: tak polubiłam te dziewczyny, że trudno mi sobie wyobrazić którąkolwiek z nich jako brzydką.
Zdecydowanie polecam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz