Taki
tytuł mogłaby nosić najnowsza, dziewiętnasta już książka Hanny
Cygler Nowe niebo, która ukazała się dokładnie 18
kwietnia. Czytelniczki z niecierpliwością czekały na ten dzień,
gdyż uwielbiają każdą nowo wydaną powieść tej autorki. Siebie
też mogę wpisać na listę miłośniczek p. Hanny i jej prozy. W
naszej bibliotece oczywiście już mamy Nowe niebo, więc jako
pierwsza miałam przyjemność je przeczytać. Niewątpliwie
przyjemność. I to duża... A teraz kilka refleksji...
W
Nowym niebie autorka zabiera czytelników w fascynującą
podróż do Stanów Zjednoczonych przełomu XIX i XX wieku. Główna
bohaterka, Matylda Halman, mieszka we wsi Sitno na Kaszubach. Jest
rok 1891. Życie w polskiej rozbiorowej rzeczywistości nie jest
łatwe. Matylda ma za sobą młodość, niespełnioną miłość
i nosi w sobie wielką tajemnicę o swym synu Joachimie (o czym
wiemy z powieści Za cudze grzechy i W obcym domu, ale
nową książkę można też czytać poza cyklem), którego oddała
tuż po urodzeniu. Pomaga bratu w prowadzeniu domu, ale gdy ginie on
na morzu, sama musi walczyć z losem. Osieroconym dzieciom zastępuje
matkę i ojca. W końcu podejmuje odważną decyzję. Pakuje
walizki, zabiera troje dzieci i wyjeżdża z Kaszub do Ameryki,
właśnie za ową Wielką Wodę. Ma nadzieję na znalezienie lepszego
życia. Rodzina osiedla się w Winonie w stanie Minnesota i tam
próbuje odnaleźć nowe niebo. Historia Halmanów wciąga od
pierwszych stron. Uważnie śledziłam losy Matyldy, Augusta, Heleny,
Felicji i Józka. Każdy ma swój plan i własne marzenia. Ale
niełatwo je zrealizować. Los wielokrotnie ich doświadcza: choroby,
wypadki, nietrafione biznesy, nieuczciwi wspólnicy, utrata pracy,
nieszczęśliwe miłości i nieudane małżeństwa, a nawet śmierć
bliskich. Ale niestrudzenie walczą o przysłowiowe lepsze jutro,
choć jego ścieżki są kręte i wyboiste.
Najtrudniejszą wybiera Felicja, zakochana w półkrwi Indianinie,
która chce być sobą, zdobyć też wykształcenie, zostać
bibliotekarką. Czy jej się to uda? Inaczej myśli starsza siostra,
Helena. Ma jeden cel: dobre zamążpójście. Gdyby wcześniej
wiedziała, jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić. Ameryka
stwarza szanse, choć nie podaje ich na tacy. Czasem, niestety,
oprócz ciężkiej pracy potrzeba trochę szczęścia.
Nowe
niebo, moim skromnym zdaniem, tylko pozornie opowiada historię
jednej rodziny, bo tak naprawdę jest wielowarstwowa. Oprócz opisów
codzienności, które u Hanny Cygler nigdy nie są banalne, opisów
trudów życia z dala od ojczyzny, sporo miejsca poświęca autorka
stosunkom rodzinnym, poszukiwaniu własnej tożsamości. Pojawia się
wiele ciekawych, świetnie rozpisanych wątków społecznych
związanych m.in. z emancypacją kobiet (prawo do decydowania o
sobie, edukacji, podejmowania kariery zawodowej czy walka o prawo
głosu w debatach publicznych i społeczno-politycznych), przemocą
domową (pan i władca może wszystko), życiem w społeczeństwie
zróżnicowanym etnicznie. Spotykamy również postaci i
wydarzenia znane z kart historii, co jeszcze bardziej dodaje klimatu
i skłania do zgłębienia wątku emigracyjnego. Muszę przyznać,
że pani Hanna wykonała kawał solidnej pracy, buszując w
źródłach, aby wiernie odtworzyć tamtą epokę. Dość szeroko
opisała działalność np. Hieronima Derdowskiego – poety
kaszubskiego, humorysty, dziennikarza i wydawcy prasy emigracyjnej w
USA, właśnie w Winonie. To on jest autorem powiedzenia: Nie ma
Kaszub bez Polonii, a bez Kaszeb Polsci.
Nowe
niebo – powieść realistyczna. Czytałam ją z przyjemnością,
chwilami z wypiekami na twarzy; pochłonęłam książkę w dwa
niedługie wieczory, od razu po pracy. Pani Hanna po raz kolejny w
sposób misterny, a zarazem intrygujący opisała relacje
międzyludzkie. Każda postać jest inna, dobrze przemyślana i
osadzona . To supermateriał na film. Myślę, że bardziej już zachęcać do lektury nie trzeba.
Recenzja Pani Marioli jak zwykle rewelacyjna. Pani Mariolu, czekamy na autorskiego bloga.
OdpowiedzUsuńSpotkanie z pisarką Hanną Cygler, które Pani prowadziła do tej pory pamiętam. Jedno z najlepszych. Dziękujemy!