" Rzeczywistość to cienki lód,
po którym jednak większość ludzi ślizga się przez całe życie"
Sięgając po powieści Stephena Kinga
trzeba się liczyć z tym, że zimne dreszcze będą nam towarzyszyć
co najmniej przez kilka dni, że w odludnych zaułkach miasta będziemy się oglądać
za siebie, a w domu nasłuchiwać dziwnych odgłosów kiedy
zapadnie zmrok.
Spokojnie, to nie jest obłęd. To zupełnie normalna reakcja na książki tego autora.
"Outsider", podobnie jak wcześniej "Pan Mercedes"
jest w zasadzie powieścią kryminalną, jednak jak to zwykle bywa u Stephena Kinga,
historia nie może się obejść bez wątków nadprzyrodzonych, dotykających umiejętnie najwrażliwszych
i najmroczniejszych części naszej wyobraźni.
i najmroczniejszych części naszej wyobraźni.
Autor chętnie czerpie z legend i
ludowych baśni, tak też uczynił tym razem, przenosząc na strony
swojej powieści jedno z bardziej przerażających meksykańskich
straszydeł- sprytnego El Cuco.
W małym miasteczku dochodzi do brutalnego morderstwa jedenastolatka. Wszystkie ślady i dowody z
miejsca zbrodni prowadzą do znanego i powszechnie poważanego
szkolnego trenera. Pewni swoich racji funkcjonariusze czym prędzej
dokonują aresztowania podejrzanego podczas szkolnego meczu i
wówczas okazuje się, że zatrzymany ma żelazne alibi, które potwierdzają jego znajomi.
Czy jest to jakaś tania sztuczka, czy może
mamy tu do czynienia z siłami nadprzyrodzonymi, w które przecież
nikt tak na prawdę nie wierzy.
"Outsider" to bardzo dobrze
napisana powieść i niesamowicie spójna historia. Chociaż liczy
600 stron moim zdaniem nie jest ani za długa, ani zbyt krótka,
wciąga od pierwszej strony, trzyma w napięciu i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ogromna zaletą tej historii jest charakterystyczny dla powieści Kinga klimat, który przenosi czytelnika w całości w duszną, niespokojną, pełna uprzedzeń i lęków
atmosferę małomiasteczkowej społeczności, wstrząśniętej okrutnym morderstwem.
Tę powieść tworzą również bohaterowie, którzy są wyjątkowo żywi i
wiarygodni.
Z przyjemnością spotkałam się ponownie z ekscentryczną detektyw Holly Gibney, która polubiłam ogromnie już w " Panu Mercedesie".
Z przyjemnością spotkałam się ponownie z ekscentryczną detektyw Holly Gibney, która polubiłam ogromnie już w " Panu Mercedesie".
Musze przyznać, że po
przeczytaniu "Outsidera" serdecznie podziękowałam panu autorowi
za nieprzespana noc, ale ponieważ uwielbiam dobrze napisane książki,
łaskawie mu wybaczam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz