5 lutego 2019

Crime Story

„Partnerki” Giny Gallo to policyjne opowieści z życia wzięte dla czytelników o mocnych nerwach. Są to trzymające w napięciu, autentyczne wspomnienia chicagowskiej policjantki.
Autorka prowadzi czytelnika przez całą swoją policyjną drogę. Pierwszym krokiem na niej jest decyzja, (dokładnie przez Gallo uzasadniona), 
o wstąpieniu do akademii policyjnej. 
Adeptka zawodu przedstawia surowe prawa rządzące tą instytucją, codzienność rekruta, plan zajęć, stosunek instruktorów do przyszłych policjantów. Gallo ciekawie charakteryzuje różne typy osób, które decydują się na wstąpienie 
do policji, a z których niewielu tylko przetrwa trudy szkolenia, by zacząć pełnić zaszczytną ale i trudną rolę „gliniarza” na niebezpiecznych ulicach Chicago.
Autorka opowiada o swojej pracy chronologicznie. Opowieść dzieli na rozdziały, a w każdym z nich opisuje inną kwestię. Czytelnik poznaje jednocześnie życie prywatne bohaterki oraz fascynujące ale i pełne ciemnych stron stosunki panujące w policji.
Gina Gallo opisuje rzeczywistość, w której ona i jej przyjaciele tkwią 
na co dzień. Każde zagadnienie obrazuje przykładem ze swojego życia. Szesnaście lat jej służby (lata 1982 – 1998) w „Wietrznym Mieście” pozwala poznać ciemną stronę Chicago. Można tu spotkać wszelkie zło, okropieństwo 
i okrucieństwo, które człowiek jest w stanie wyrządzić sobie i innym. Zło, jak twierdzi autorka, dzieje się nie tylko na niebezpiecznych chicagowskich ulicach, ale również w szeregach stróżów prawa, co wyjaśnia powody dla których w końcu odeszła z pracy w policji?
Oryginalny tytuł książki „Armed & Dangerous. Memoris of a Chicago Police Woman”, moim zdaniem, byłby bardziej adekwatny do treści książki, gdyby został przetłumaczony dosłownie.
Jeśli więc jesteś entuzjastą policyjnych opowieści, książkę Giny Gallo koniecznie powinieneś przeczytać. Moim zdaniem powinni też po nią sięgnąć polscy policjanci, chociażby po to, by porównać pracę i życie naszej 
i amerykańskiej policji, o ile takie porównanie w ogóle jest możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz