w naszej bibliotece rozpanoszyły się duchy. W żaden sposób nie można sobie było z nimi poradzić, postanowiliśmy więc wykorzystać do czegoś ich obecność
i zorganizowaliśmy kolejną zabawę w Escape Room.
Tym razem nie było zadań ani zagadek. Była za to pewna historia, którą odkrywaliśmy, przechodząc wspólnie z dziećmi przez kolejne konkurencje zręcznościowe: zbijaliśmy dynią kręgle, wyławialiśmy z wody jabłka bez pomocy rąk, zjadaliśmy zawieszone na nitkach ciastka i zapuszczaliśmy
się w najciemniejsze zakamarki biblioteki w poszukiwaniu pakunków
z cukierkami.
Temu wszystkiemu przyglądały się nasze duchy, a szczególnie pan Dyniogłowy, który nieco zamyślony świecił nam w kącie swoją dynią.
Mało kto wie, że tradycja wykonywania dyniowych lampionów wiąże się właśnie z tą postacią, tak przynajmniej przyjęło się myśleć na Wyspach Brytyjskich,
a i w nasze obyczaje ta barwna tradycja coraz częściej się wkrada.
Kto w końcu nie lubi uśmiechniętej dyni?
Tak więc nasi dzielni uczestnicy poradzili sobie ze wszystkimi zadaniami,
a zrobili przy tym tyle szumu, że duchy co prędzej uciekły. Pan Dyniogłowy dał się lepiej poznać, obdarował dzieci słodyczami i monetami, które można było wymienić na fragmenty legendy o nim, a następnie wziął pod pachę swoją dynię i wrócił do Irlandii w sam czas na wigilię Wszystkich Świętych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz