17 września 2019

Toń... w "rzece czasu"

 


    Toń... w rzece czasu.

     Zanurzyć się w „rzece czasu” i ...nie wrócić. Można spytać, co to takiego ta „rzeka czasu” i właściwie kto i po co miałby w niej się zanurzać, a nawet tonąć?
Bura kamienica przy ulicy Lompy we Wrocławiu zna tę tajemnicę, której pilnie strzeże Klara Stern, ciotka sióstr Eleonory i Justyny.
Sięgając po ksiażkę Marty Kisiel „Toń” wydaną przez grupę wydawniczą Uroboros w 2018 roku, można mieć wrażenie, że czytamy książkę obyczajową z wątkiem sensacyjnym. Jednak „rzeka czasu” przekierowuje ją także w stronę literatury urban fantasy, ale w bardzo wyważony sposób.
Justyna, zwana Dżusi, pod nieobecność ciotki ma zaopiekować się Kotem i mieszkaniem, a to oznacza, że musi wrócić w miejsce, z którego uciekła i wcale nie miała ochoty wracać. Jednak wraca i od tego momentu zaczyna dziać się ta historia. Dlaczego to ciotka wychowywała siostry? Co stało się z Ludwikiem i Ireną, rodzicami dziewczyn? Dlaczego „stara” Bimbowa, sąsiadka z góry, cały czas wykrzykuje – „Ja pamiętam! Nie zapomniałam! Pamiętam! Co zabrał z mieszkania „Ramzes” i kim on właściwie jest? Co ma z tym wszystkim wspólnego Lista Grundmanna?
Dużo pytań, a droga, która prowadzi do odpowiedzi jest ciekawa, zabawna i niebezpieczna, a to sprawia, że chcesz nią nadal iść.
Świat pięknych starych przedmiotów, chociażby kieszonkowy zegarek z wygrawerowaną ćmą – symbolem śmierci, który kradnie Justyna, znaczy „zatrzymuje” pod zastaw; intrygujący pokój rodziców pełen starych dokumentów, planów, przypominający mauzoleum; świat wrocławskich antykwariatów, muzeów - to wszystko tworzy klimat i coś jeszcze – poszukiwanie wiedzy, ale czy na pewno tylko o to chodziło rodzicom sióstr, o zdobywanie wiedzy? W którym momencie Ci pasjonaci historii przekroczyli granicę? Co ma z tym wspólnego złoto Breslau i „rzeka czasu”?
Jak ważny jest w całej historii czas i odmierzający go zegary, a właściwie chronometry.
Bardzo spodobał mi się pomysł z „rzeką czasu” i podanie go w taki wyważony sposób; przez to, ta historia staje się wręcz prawdopodobna i można uwierzyć w „przewodnika dusz” i w istnienie „tej co strzeże”, Mojry, jednej z trzech sióstr odpowiedzialnych za „nić” naszego życia, która w porę ratuje ciotkę Klarę i w ... złoto Breslau i w to, że ta historia się w ogóle wydarzyła.
Polecam tę książkę tym, których zaciekawia „rzeka czasu”, ostrzegam - zanurzenie się w niej jest niebezpieczne..... 

                   Ag. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz