25 października 2018

Październikowe polowanie na czarownice.

Motyw czarów i czarownic od zawsze rozgrzewa ludzkie umysły, dlatego, gdy tylko zobaczyłam tę książkę na bibliotecznym regale, nie umiałam się jej oprzeć.
Powieść "Czarownice z Mannigtree" autorstwa Beth Underdown, nie rozczarowała mnie ani odrobinę, a trzeba powiedzieć otwarcie, że na snuciu i czytaniu mrocznych opowieści marnuję mnóstwo czasu i cóż...znam się na tym ;-) .
"Czarownice z Mannigtree" to historia młodej wdowy- Alice, którą sytuacja życiowa zmusza do powrotu na rodzinną prowincję i oddania się pod opiekę młodszego brata- Matthew.
Dawno niewidziany krewny okazuje się być człowiekiem zamkniętym w sobie, wybuchowym i okrutnym. Zaniepokojona kobieta zaczyna wnikliwiej obserwować zwyczaje panujące w domu brata, aż pewnego dnia natrafia na pogłoski
o tajemniczej księdze, w której Matthew jakoby spisuje nazwiska kobiet podejrzanych o czary i obcowanie z diabłem. Wkrótce w najbliższej okolicy zaczyna dochodzić do aresztowań i brutalnych przesłuchań rzekomych czarownic. Alice zostaje zmuszona do brania w nich czynnego udziału jako pomocnica brata. Spokojne dotąd hrabstwo Essex ogarnia psychoza i szaleństwo wzajemnych oskarżeń a to, w co dotąd wierzyła główna bohaterka poddane zostaje okrutnej próbie.
Z każdym kolejnym rozdziałem historia staje się coraz bardziej tajemnicza
i mroczna.
Przeraża również dlatego, że osnuta została na kanwie prawdziwych losów osiemnastowiecznego łowcy czarownic, Matthew Hopkinsa, który posłał na śmierć ponad sto kobiet.
Poza trzymającą w napięciu akcją i wspaniałą poetyką staroangielskich pustkowi, powieść posiada jeszcze dwie cechy, które osobiście bardzo
w książkach cenię: są to krótkie rozdziały i narracja w formie dziennika sprawiająca , że ma się wrażenie, jakby sekrety szalonego łowcy czarownic wyszeptano nam wprost do prawego ucha.
Poza tym książka doskonale wpasowuje się w jesienny anturaż i ma boską grafikę na okładce, co nie jest w końcu tak zupełnie bez znaczenia, prawda?  :-).

4 października 2018

Nie tylko dla Muminków

Nowa powieść Tove Janssen to nie lada smakołyk, nie tylko dla miłośników "Muminków".
To historia inna niż wszystkie: tajemnicza, oryginalna i bardzo prawdziwa.
Już od pierwszych stron da się zauważyć, że głównym walorem tej powieści jest klimat:
zasypana śniegiem, malutka miejscowość, z nielicznymi mieszkańcami, którzy żyją tu jakby zawieszeni w czasie. Wśród nich mieszka żółtooka Katri Kling wraz z nastoletnim bratem Mattsem. 
Katri jest nieufna i czujna, trzyma się na uboczu i wydaje się być osobą pozbawioną emocji. Zawsze mówi co myśli, często nie wtedy kiedy powinna.
Katri zna się na liczbach, jest zdolną księgową, uchodzi za osobę przesadnie uczciwą .
Jej brat, choć niewątpliwie wybitnie uzdolniony, wśród mieszkańców wioski uchodzi za upośledzonego. 
O przeszłości rodzeństwa czytelnik wie bardzo niewiele, poza tym, 
że określani są przez ludzi jako nosiciele złej krwi. Katri opiekuje się owczarkiem niemieckim, którego wychowuje po swojemu, nie nadając mu imienia. Sąsiedzi często korzystają ze zdolności młodej kobiety i mimo lęku starają się nie okazywać jej niechęci. Inaczej jest z dziećmi, które obrzucają jej okna śniegiem i otwarcie nazywają czarownicą.
W tej samej miejscowości w starym domu na uboczu mieszka samotnie zamożna 
i ekscentryczna ilustratorka książek dla dzieci, Anna Amelin. Pewnego dnia Katri postanawia zamieszkać wraz z bratem w posiadłości starszej kobiety. Do wyznaczonego celu prowadzą pokrętne ścieżki i posunięcia zaplanowane 
w najdrobniejszych szczegółach, lecz sam cel okazuje się nie być tak słodkim i wymarzonym jak się z początku wydawało.
Kobiety, które nic o sobie nie wiedzą i nigdy wcześniej się nie znały, mieszkając pod jednym dachem konsekwentnie pozbawiają się złudzeń. W starym domu toczy się specyficzna gra, a zmiany jakie zachodzą w życiu jego mieszkańców są nieodwracalne.
Tym czasem na pobliskiej zatoce puszczają lody i zaczyna się wiosna tak samo nieprzewidywalna jak każda kolejna strona tej mrocznej osadzonej w zimowej scenerii książki.

"Uczciwa oszustka" nie jest powieścią o miłości, nie ma w niej zbrodni ani popularnych elementów fantasy. Wszystko co dzieje się na kartach tej książki, odbywa się w głowach głównych bohaterów, mimo to nie sposób się oderwać.
Gorąco polecam.