1 marca 2021

Osobliwy pan Riggs


... Nie chodzi tylko o to, że okładka jest wyśmigana w kosmos...bo jest!
Zawartość jest równie imponująca.
Twórczość autora "Baśni Osobliwych" nie jest Wam pewnie obca. Znacie "Osobliwy Dom Pani Peregrin", który, szczerze mówiąc, mnie osobiście nieco rozczarowuje, bo pomijając wspaniałe zdjęcia i oryginalny pomysł, akcja jakoś tak ...utyka.
Ale w przypadku tego zbioru jest już inaczej.
Być może pan Riggs jest właśnie mistrzem krótkiej formy.
Historie są mroczne lecz nie na tyle, by nie mógł po nie sięgnąć młody odbiorca, osobliwe lecz nie budzące niesmaku, fantastyczne i baśniowe lecz nie infantylne, pełne lekkości, inteligentnie, ocierające się o czarny humor.
Znakomity styl, piękny staranny język, głęboka mądrość, jak na baśnie przystało.
Bracia Grimm zapewne płoną z zazdrości.
Na stronicach książki spotykamy szlachetnych ludożerców, człowieka zmienionego w wyspę, rozumne gołębie od św. Pawła, królewnę o smoczym języku i wielu, wielu innych osobliwców. Mnie osobiście szczególnie podobała się historia dziewczynki, która miała dar leczenia ludzi z koszmarów. Złe sny wydłubywała swoim pacjentom z uszu i gromadziła w żywym  kłębuszku, który  zawsze przebywał gdzieś obok niej, podskakując z podekscytowania.
Oprócz niewątpliwej wartości samych opowieści, książka pełna jest pięknych rycin, wykonanych przez Andrew Davidsona.
Ach, byłabym zapomniała: narratorem w książce jest nie kto inny jak sam niewidzialny Millard Nullings, znany miłośnikom "Osobliwego Domu Pani Peregrin".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz